czwartek, 27 grudnia 2012

Wyrzut sumienia spowodowany obżarstwem jest straszny
ograniczam się jak mogę , tylko ryba i owoce
żal za grzechy , wczoraj nie padało . pobiegłem
mija już dobry tydzień od czasu jak robię PX-a
nie wiem czy to zbieg okoliczności , czy jestem wypoczęty ,
ale mam niesamowitą moc , nie zwalniam na podbiegach ,
wzmocniły mi się plecy i ramiona
nogi super
pobiegłem sobie 12 km i okazało się za mało i dołożyłem sobie jeszcze trzy
teren był ciężki , błoto , glajda

nie był bym sobą gdybym czegoś nie zawalił ,
przez święta nie ćwiczyłem .....
dzisiaj powrót

i znowu mentalnie mi się poprzestawiało , założenia na najbliższy sezon będą inne
niż w minionym
rzadziej a dłużej
myslę o zawodach , bo treningi są oczywiste , muszę w końcu dobić do grupy i regularnie biegać z nimi trzydziestki ,
chciałem w nadchodzącym roku zrobić jeden maraton , ale obawiam się że nic z tego nie będzie i będą pewnie ze trzy :P

wtorek, 18 grudnia 2012

P90X :))


Powaznie wziąłem się za PX-a
tak od poniedziałku ,wsześniej miałem taki program wprowadzający .
W poniedziałek zrobiłem plecy i brzuch.
Na filmie jest dużo pompek , instruktor robi po 40 , ja niestety maksymalnie 10 razy , ale staram się utrzymać tą ilość w powtórzeniach .
dałem radę . Później był osobny program 15 min na brzuch , odpadłem niestety po 10 min .
bardzo ciężko ....
są tez podciągania na drążku , nie mam drążka wiec robie przysiady i takie tam , strach jak kupię drążek

wtorek

We wtorek miało byc lekko , takie jest założenie , tak mi się wydaje , co drugi dzień robisz siłę , co drugi dzień kardio . We wtorek są podskoki czyli plyometrics. z rozgrzewką równe 60 min .
Faktycznie podskoki . Odpadłem po 40 min .....
Starałem się robić co instruktor .
pociłem się strasznie , nie tak jak podczas biegania
 jutro czekają mnie ręce i znowu brzuch
Ręce robiłem sobie w zeszłym tygodniu jak dojechały hantle . Zrobiłem cały program ale do teraz mnie bolą przedramiona i bicepsy ....

mam nadzieję że poprzeczka nie wisi za wysoko ..


sobota, 15 grudnia 2012

Finito !

Wigilijne spotkanie w Rakowni przyniosło miłe chwile. niestety nie było wszystkich bo na przykład Kaśka pojechała biegać po ciemku w Kaliszu , część nie mogła przyjść , a część się najnormalniej w życiu wypięła.
Stowarzyszenie stanęło na wysokości zadania , stoły były pięknie przystrojone i nawet kolendy leciały w tle .
Pojawiły się nowe twarze i bardzo dobrze bo jak stwierdził Romek , średnia wieku przynajmniej spadnie :)
i będziemy mogli obstawiać młodsze kategorie :p

Uwaga
Rakownia przebiegła łącznie w biegach organizowanych 1500 km !!!
A jeszcze jest Kasia i Kalisz i bieganie sylwestrowe . Byliśmy nawet w Londynie i Berlinie . brawo !
I jak szybko Zbyszek obliczył stosunek biegających do nie biegających w Rakowni  jest 1:50 :))

Arleta , kierowniczka Biegu Weteranów w Mur.Goslinie oznajmiła , ze nie będzie zmiany trasy biegu choć ostatnio takie były plany .
Trudno mi sie odnieść do tego , nigdy nie biegłem w tym biegu , ale w tym roku będzie mój debiut .
W maju kończę już 35 lat .... eh

Wielki ukłon w stronę Romka który jest inicjatorem tego spotkania . Mam nadzieję że stanie się to juz co roczną tradycją i dalej będziemy się rozwijać w tym naszym bieganiu, bo cały ten internet nie zastąpi spotkania na z doswiadczonymi biegaczami , którzy z radością dzielą się swoją wiedzą , przekazują wskazówki i wspierają . Brawo tez dla młodzieży której się chce !

Życzę wszystkim wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech ten przyszły rok będzie równie udany jak ten .
Do zobaczenia na trasie !




czwartek, 6 grudnia 2012

Ambicjuszu ! pora na gimnastykę !

w związu że od rana pilnuje juniora , nici z zajęć na świeżym powietrzu .
zabrałem się za ćwiczenia w domu , program px90
wczoraj był pierwszy dzień, dzisiaj drugi
jutro mnie zabiorą na wyciąg

robie połowę  z połowy co jest na filmie , nie mam konkretnych hantli tylko takie po 1.5kg

czuję się jak po pierwszym halfie w Pile :)

SKS - kurna

wtorek, 4 grudnia 2012

zima

Dzisiaj spadł pierwszy śnieg !
Jest pięknie !

Skończyły się zjazdy na uczelni , do końca roku mam spokój .
W końcu się się wyleczyłem .

REDY STEADY GO !!!