nie pamiętam aby był śnieg, nie w jakiś zatrwarzających
ilościach, nie pamiętam też aby był mróz,
przynajmniej w grudniu i styczniu
to straszne że siedząc w ten lipcowy dzień nie pamiętam jaka
była zima...
wiem że biagałem w mrozie, tak koło zera , wiem że było
ciemno , no właśnie
mieszkanie na wsi jest fajne ale latem , zimą jest bez przerwy
ciemno , nie ma lamp ,asfaltu i
chodników , latają za ta zwierzaki , dziki sarny i zające
dzik po ciemku to jest to
aaa
pamiętam moje wysiłki , zostały dostrzeżone przez lokalną
brać biegającą ,
kolego Romek którego wcześniej spotkałem (ten co tak
zapierdzielał) zaprosił mnie na spotkanie opłatkowe , które odbyło sie
w Ośrodku Kultury w Murowanej Goślinie (taki wieczorek
zapoznawczy tylko bez alko i potańcówy ).
byłem bardzo dumny z siebie
i nagle okazało się że w Rakowni jest co najmniej siedmiu
aktywny biegaczy
(aktywnych mam na myśli biorących udział w biegach
ulicznych)
i drugie tyle w Murowanej Goślinie , jeden triatlonista i
jeden ultras
No , ale zimę trzeba pożegnać i wybraliśmy się już wspólnie
na Bieg Zimowy do Trzemeszna
jak jechaliśmy autem to termometr pokazywał -23®C
....
Ja się zimy boję. Jeszcze nie biegałam w zimie, mam nadzieję, że nie spowoduje ona u mnie przerw w treningach i że nie porzucę wtedy biegania.
OdpowiedzUsuń