pobiłem rekord , nie wiem czy się chwalić czy nie
było ognisko , pięć albo sześć browarów na koniec przydusiłem panem Tadeuszem ...
pierwszy telefon był na drugi dzień o 7 30 ...
wstałem na 9:00
zrobiliśmy 10 km , było mało i jeszcze piątkę co najmniej w drugim zakresie
udało się ... nie spawiować
bezcenne ,
człowiek nie wielbłąd
wiem, nie jestem idealny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz